Wiem, że dawno mnie tu nie było i wiem też, że wiele z Was zagląda do mnie, dlatego chciałam Was uspokoić..... jeszcze żyje :)...jednakże wydarzenia jakie ostatnio nastąpiły w moim życiu.... uniemożliwiają mi odrobinę prowadzenie aktywnego blogowego życia i nie tylko ... Mam nadzieje, i wiem to! że w końcu wszystko się ułoży, bo przecież po deszczowych chwilach wychodzi piękne słońce czyż nie?? :) ..... do tego czasu nie będzie mnie w blogowym świecie tak jakbym mogła sobie tego życzyć..... Wiedzcie jednak, że choć nie obecna jestem i będę!
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę dużo radości i jak najmniej trosk i zmartwień.
Oj jak mnie tu dawno nie było, ale wiedzcie, że śledzę Wasze blogi ;> :) W moim świecie trochę się pozmieniało dlatego aktywność na blogu podupadła, ale pisać będę ...!! no nie może być inaczej!!! Zresztą ciepło przyszło co automatycznie sprawiło , że maximum czasu spędzamy ze Złotowłosą na dworze:)
Długi weekend minął .... i z ręką na sercu mogę powiedzieć, że bardzo się cieszę!! Pewnie inaczej bym śpiewała gdybym czas ten spędziła gdzieś w uroczym miejscu w miłej atmosferze.... no ale jak to mówią nie można mieć wszystkiego;) Jest dobrze !! Zdrowie dopisuje, słońce świeci i aż chce się żyć: ) yyyy no no! zobaczymy co będzie jutro..............
A właśnie!!!! wiecie nad czym się dzisiaj zastanawiałam..... zastanówcie się i Wy ...ile czasu człowiek spędza na rozmyślaniu o przeszłości i przyszłości i jak rzadko patrzy na to co tu i teraz!! Jaką wielką sztuką jest dostrzegać i cieszyć się z tego co się ma teraz, i z tego co dzieje się właśnie tu i teraz ... A może to już taka natura człowieka ...?? W każdym razie czasem warto się zatrzymać i delektować obecną chwilą, wystawiając z uśmiechem twarz w kierunku słońca pozwalając by ją delikatnie ogrzało:)
Ja też tak ostatnio zrobiłam..... znaczy się z tym ogrzewaniem :) jak to ja!! ... tak się ogrzewałam tym słoneczkiem, że pod wieczór mój dekolt przypominał barwą buraka !!! Na szczęście na ratunek przybiegła sąsiadka smarując mnie jakimś specyfikiem, który w zasadzie zapobiegł efektowi ubocznemu jakim mogłoby być obłażenie ze skóry.... Echh i mawia się, że człowiek taak mądrzeje i uczy się na błędach, ale u mnie w tej kwestii co roku jest tak samo!! :):) aż mi się później śmiać chce kiedy później patrze na te ramiączka nie opalone... i spalony nieszczęsny dekolt!! No ale co???? niech żyje słońce, ciepło, piękna opalenizna... a o reszcie można chwilowo zapomnieć yyyy ;) :)
Życzę miłego i spokojnego tygodnia , duuużo radości i Słońca oczywiście w rozsądnych dawkach ;):)